FAQ Użytkownicy Grupy Galerie Rejestracja Zaloguj
Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Szukaj

Sieć Życia
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Druidyzm
Autor Wiadomość
Keriann
Administrator



Dołączył: 06 Sie 2006
Posty: 1113
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Pią 14:21, 01 Wrz 2006    Temat postu: Sieć Życia

Sieć życia to jedno z założeń wspólczesnego druidyzmu. Mówi o związkach między wszystkimi istotami na ziemi, o zależnościach je łączących, nie tylko w sensie łańcuchów pokarmowych, lecz na zasadzie róznych sfer, także pozafizycznych. Jakie jest wasze zdanie na ten temat? Czy odczuwacie powiązanie z roślinami, żabami, jak to odbieracie, co myślicie naten temat?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Guru Rav




Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk

PostWysłany: Pią 15:33, 01 Wrz 2006    Temat postu:

Czytałem kiedyś wywiad z prof. Michałem Hellerem (kosmolog). Pamiętam zwłaszcza jego romantyczne rozważania o atomach, które tworzą świat. Zacytuję z głowy: atom, który teraz tworzy moją dłoń, mógł wcześniej być częścią Słońca.

Gdy w taki lub podobny sposób spojrzymy na to, co nas otacza, Sieć stanie się niemal namacalna… Rolling Eyes
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Keriann
Administrator



Dołączył: 06 Sie 2006
Posty: 1113
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Pią 21:40, 01 Wrz 2006    Temat postu:

Fakt, moje skojarzenie z tym związane- ciekawe, ile materii przewija się przez nasze ciało w ciągu całego życia? Skąd pochodzi i czym się staje (w perspektywie dalszej, niż organiczna przeróbka żywności przez przewód pokarmowy;)) Czytałam u O'Donohue, ze drzemie w nas ziemia. I to bardziej realnie, niż wskazuje na to z pozoru metaforyczny tekst.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leszy




Dołączył: 25 Wrz 2006
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:38, 27 Wrz 2006    Temat postu:

Hmm... taka siec. Ja mysle, ze wszyscy jestesmy dziecmi natury i kiedys bylismy tym samym (przed poczatkiem wszystkiego?). Kazdy z nas ma cos ze swojej matki - natury i kazdy jest powiazany z kazdym.

Moze to malo odkrywcze, ale tak mysle:P.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amras




Dołączył: 22 Paź 2006
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jaworzno

PostWysłany: Pon 23:57, 23 Paź 2006    Temat postu:

Leszy napisał:
Hmm... taka siec. Ja mysle, ze wszyscy jestesmy dziecmi natury i kiedys bylismy tym samym (przed poczatkiem wszystkiego?). Kazdy z nas ma cos ze swojej matki - natury i kazdy jest powiazany z kazdym.

Moze to malo odkrywcze, ale tak mysle:P.

Jeżeliby przyjąć iż był wogóle jakiś "początek wszystkiego" ( bo wg mnie nie można przyjąć takiego "prapoczątu" za pewnik, ale też nie można go wykluczyć ) to w tej wypowiedzi jest genialna prawda.

A wracając do tematu... jeszcze jako dziecko ( miałem może 10 lat ), próbowałem sobie wytłumaczyć: jak to jest że czuję, rozumuję, postrzegam, i że mam świadomość wogóle. Doszedłem do wniosku że sprawcą takiego stanu rzeczy jest nieśmiertelna dusza, o której tyle się nasłuchałem od księży w kościele i na lekcjach religii. Jednak nie dawała mi spokoju jedna rzecz. Mianowicie że ta dusza musiała się skądś wziąść. Skoro jest nieśmiertelna to, trudno było mi sobie wyobrazić że została stworzona. Jedynym rozsądnym wyjściem jakie widziałem, było przyjęcie, iż mogła zostać co najwyżej ukształtowana, a skoro tak to musiała zostać uformowana z czegoś. Tutaj już było prosto... Skoro wierzyłem w Boga, i wiedziałem że owa dusza od niego pochodzi, więc musiała zostać uformowana z Niego właśnie, a skoro moja to i wszystkie inne też. Do tego zadałem sobie pytania: "co będzie gdy umrę, gdzie powędruje moja świadomość, co się z nią stanie, co się stanie z moją duszą ?" I tutaj pojawił się problem... przy tworzeniu odpowiedzi wziąłem pod uwagę istninie zjawiska "reinkarnacji", nieśmiertelności duszy i powiedzenia że "w przyrodzie nic nie ginie". Dzięki temu doszedłem do wniosku iż po śmierci dusza ( cokolwiek by rozumieć pod tym pojęciem ) wraca do Boga z którego się uformowała. Wraca jednak zmieniona o doświadczenia zyskane tu na ziemi. Jednak co dalej ? Otóż doszedłem do wniosku iż dusza ta zostaje na powrót wmieszana we Wszechbyt zwany Bogiem i coza tym idzie...rozproszona w nim, a później jej rozproszone cząstki wchodzą w skład nowej duszy, będącej nowym życiem.
Tak to sobie obmyśliłem będąc dzieciakiem i wtedy jeszcze katolikiem, więc przyjąłm tę swoją tezę jako raczej "jedną z dziwnych możliwości których nie można wykluczyć". Później, gdy po bierzmowaniu odrzuciłem całkowicie swoją dotychczasową religię, uznałem iż będę się trzymał tej swojej dziecięcej teorii, gdyż była mi najbliższa, najbardziej racjonalna i jakoś tak najbardzej pasowała mi do postrzeganego przezemnie świata i sposobu w jaki postrzegam Boga. Gdy jednak kilka lat temu dowiedziałem się o subtelniejszych ciałach człowieka, o energii przepływającej przez jego ciało itd. i gdy zacząłem tą wiedzę zgłębiać, zdumiałem się, jak bardzo to wszytko pasuje do mojej teorii (opisanej tutaj w wielkim uproszczeniu). To mnie bardzo utwierdziło w przekonaniu iż znalazłem właściwy trop. Zdumiałem się jednak ponownie, gdy przeczytałem kilka dni temu o druidzkiej filozofii, która właściwie pokrywa się w większości z moją teorią, w takiej formie jaką ma ona teraz (od czasów dziecięcych nieco ewoluowała). Gdy dodam do tego swoje dziwne zamiłoanie do lasów i natury, sposób postrzegania świata (zwłaszcza to zawieszenie niemożliwości, o którym można poczytać na stronie) to wydaje mi się iż znalazłem nareszcie swoją drogę. Teraz tylko trzeba postawić na niej pierwsze kroki. Jaki to ma związek z tematem ? Otóż jeżeli dokładnie prześledzicie tą moją teorię, opisaną jak już wspomniałem, w sporym uprosczeniu, wręcz symbolicznie, to zauważycie iż układa się ona w taką właśnie sieć życia, w którą bezdyskusyjnie wierzę.
Ciekaw jestem jak postrzegają Sieć Życia Ci, którzy tutaj jeszcze się nie wypowiedzieli Smile

P.S. mam nadzieję że nie zanudzę nikogo tymi wypocinami i że nie narobiłem za dużo literówek (z racji tej wirtualnej klawiatury, której używam).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
borowiak
Głos Gaju



Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 488
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 11:59, 24 Paź 2006    Temat postu:

Na kazdej drodze duchowego rozwoju prędzej czy później napotykamy się na współczucie. Uczucie które ogarnia nas wraz ze zrozumieniem i spostrzezeniem ilu naszych "braci i sióstr" żyje w ciemnościach. Zaczynam zarazem dostrzegać jak wielki wpływ nasze działania maja na życie innych i odwrotnie. Napisałem o współczuciu jako przykładzie na łączącą nas więź z innymi. Gdyby jej nie było cóz oni by nas obchodzili.
Przykłady takiej głebokiej więzi daje nam sama natura. Powiązania ekosystemu sa tak duze ze zagłada jakiegoś gatunku zagraża istnieniu wileu innych. Sieć życia powoduje że nie czujemy sie samotni, czujac więź z całym otaczającym światem.


Ostatnio zmieniony przez borowiak dnia Pią 18:49, 17 Lis 2006, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Keriann
Administrator



Dołączył: 06 Sie 2006
Posty: 1113
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Nie 19:51, 29 Paź 2006    Temat postu:

Ja się zgadzam, ale do pewnego momentu. Otóż, biorąc pod uwagę teorię ciał subtelnych oraz ciała fizycznego, moim zdaniem po śmierci rozpraszają się one wszystkie, ponieważ one wszystkie zostały utworzone na nasze potrzeby i wzięły się właśnie ze świata. Z pierwiastków już obecnych, przerabianych wielokrotnie przez inne stworzenia, wbudowywanych i rozkładanych itp. Jednak wydaje mi się , że w tej całej cebulce warstw znajduje się coś w rodzaju suprnovej, elektronu, czystej formy- odeatej może ze wspomniń sensu stricte, z wyglądu, płci, instynktów, gustów itd, ale decydujące o naszej indywidualności. I to jest moim zdaniem sedno. Sedno duszy albo sama dusza, nie wiem, w każdywm razie wierzę, że jest to niezniszczalne i nieśmiertelne. Owszem, skoro przyjmujemy chrześcijańską tezę, że dusze wzięły się z Boga, jak zresztą wszystko, bo zgodnie z Biblią na początku Bóg wszystko stwarzał- sam s siebie, to takie skojarzenie może się nasunąć. Słyszałam o takiej teorii i mnie osobiście ona przeraża. To tak, jakby właściwie przestać istnieć. Na rzecz całości. O ile wiem, nie pokrywa się to ani z wizją chrześcijańską, która zakłąda pozostawanie duszy, jaka jest, bez rozpadu, w końcu jest nieśmiertelna, ani z celtycką. Po co byłaby indywidualność, doświadczenia itd? Skąd by się brały duchy, objawienia zmarłych- przodków, świętych itd.? Jeszcze się nie rozpadli? Hologram wpsomnień z doałdowaniem energetycznym? Rozpadać się mogą sfery energetyczne, wspomnienia, aura itd. ale moim zdaniem dusza to taki przetrwalnik, najczystsza forma i ona po prostu jest. Istnieje. Jak Bóg- może właśnie dlatego, że z Niego się wzięła. A swoją drogą, dlaczego coś stworzonego nie może być nieśmiertelne? Może, jeśli tak zostało pomyślane... Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Keriann
Administrator



Dołączył: 06 Sie 2006
Posty: 1113
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Nie 19:52, 29 Paź 2006    Temat postu:

A Borowiak bardzo mądrze napisał o ekosystemie i powiązaniach. Takie podejście rodzi spontaniczność we współpracy i w oddziaływaniach Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amras




Dołączył: 22 Paź 2006
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jaworzno

PostWysłany: Nie 23:13, 29 Paź 2006    Temat postu:

Chyba się zaraz popłaczę od tej klawiatury ekranowej, ale nie odpuszczę tak ciekawej dyskusji Razz .

Chciałbym się odnieść do postu Keriann i przybliżyć nieco bardziej swoje rozważania, bo jak napisałem powyżej, mocno spłyciłem zagadnienie (chociaż nie jestem pewien czy będe potrafił słowem pisanym oddać sedno sprawy, ale spróbóję).

Na początku może powiem jak ja postrzegam duszę. Otóż pisała już o tym Keriann. Ja za duszę uważam zlepek tych właśnie coraz subtelniejszych warstw (wg fachowej literatury jest ich bodajże siedem). Sądze także że to właśnie one są częściami składowymi owej sieci życia, energii która nas otacza i z którą tak naprawdę tworzymy jedność.
Co do tego że po śmierci owe warstwy się rozpraszają. Oczywiście że tak I znów odwołując się do literatury: warstwy rozpraszają się w kolejności, począwszy od tej najbliższej ciału fizycznemu; każda z nich jednak, jako pewien rodzaj energii, trwa jeszcze przez jakiś czas w swej formie. I tak zrzucając kolejne warstwy dochodzimy w końcu do ostatniej. I to ona właśnie jest tą "supernovą" jak to ładnie określiła Keriann. I cóż się takiego z nią dzieje ? Keriann słusznie zauważyła że gdyby i ona została rozproszona, to możnaby powiedzieć że dusza traci swą nieśmiertelność.

W tym miejscu należy sobie przypomnieć warstwową budowę duszy i fakt (lub wedle uznania przypuszczenie) że jest ona częścią skladową sieci życia. Skoro tak, więc sama sieć, siłą rzeczy musi się również składać z takich warstw.

Wróćmy teraz do tej ostatniej warstwy i do pytania co z nią. Było powiedziane iż jest to nasze sedno, istota duszy, my sami w swej najwyższej formie. Biorąc pod uwagę istnienie sieci życia jako jednej, całości składającej się z warstw, uważam że nasza ostatnia warstwa jest najbardziej jednolita z całą siecią, wręcz nierozerwalnie z nią złączona, przez cały czas naszego istnienia fizycznego jak i po nim. Nie rozprasza się ona w sieci życia, ponieważ ona cały czas jest jej nierozerwalną częścią. Odrasta co prawda z całości, tworząc osobliwą formę, jednak jest z tą całością zrośnięta i nawet, pozbawiona już swoich mniej subtelnych warstw, może nadal egzystować zachowując swoją formę (czy indywidualność jak to powiedziała Keriann).
Mógłbym to próbować jeszcze bardziej przybliżyć, pisząc o pozostałych warstwach, iż każda jest nieco inną formą energii i odpowiada za co innego, i że bardziej subtelna warstwa jest swego rodzaju katalizatorem energetycznym dla warstwy będącej bliżej ciała fizycznego. Nie będe się jednak nad tym rozwodził bonie mam już sił, a sprawa jest i tak już nieźle zagmatwana.

Dopowiem tylko że całość będącą siecią życia, postrzegam jako Boga, z jego najwyższą świadomością, którą jest właśnie warstwa z 'odrostami' czyli naszym najgłębszym "ja".

Jak więc widzisz Keriann, pogląd na sprawę mamy jednak dość podobny, tylko przez mój bardzo symboliczny opis w poprzednim poście, miałaś nieco błędny obraz mojego punktu widzenia. Jestem ciekaw jak się do tego opisu (też jeszcze niepełnego, ponieważ opisanie wszelkich zależności, powiązań, schematów i opisu jak wysnuwałem swoje wnioski, zajełoby mi sporo więcej czasu i mogło by wprowadzić niepotrzebny zamęt) ustosunkujesz i co inni na ten temat sądzą. Pozdrawiam Wink

P.S. Pragnę jeszcze przypomieć iż jest to tylko i wyłącznie moja wizja, poskładana na podstawie zarówno pewnych opracowań na różne tematy jak i własnych przeżyć, obserwacji i odczuć. Napewno nie jest "jedyną słuszną" i nie jest też ani w pełni dopracowana, nie odpowada na każde nurtujące pytanie, nie jest w końcu też sztywna i w każdej chwili może się zmienić tak jak i ja się zmieniam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szerszen
Głos Gaju



Dołączył: 22 Sie 2006
Posty: 531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 23:51, 29 Paź 2006    Temat postu:

heh wedle rownie fachowej literatury moze byc tych "warstw"/"rodzajow" i siedem i 30 i 3 nawet milard... - co teoria to ilosc Wink zupelnie jak z czakrami.

Wedle tego co pozostalo po moich Nordykach to oni wierzyli ze dusza i cialo... to jedno - moze byc to trudno pojac osobom wychowanym w tradycji chrzescijanskiej, mi zajelo ponad rok "gryzienia sie" swego czasu. Otoz owa jednosc siegala do tego stopnia iz umarli mogli prowadzic normalne zycie, wlacznie z uprawianiem seksu z zywymi.
Nie oznacza to iz zawsze byli mili (i nie zawsze milo ich traktowano, liczne sa przypadki zabiegow "antywampirycznych" - glowy w nogach) - w duzej mierze zalezalo to od tego jacy byli rowniez za zycia i jaka smiercia zeszli, bo miejsc do ktorych trafic mogl taki zmarly po smierci troche bylo.

Na domiar "zlego" prawdopodobnie jednym z wierzen byla ograniczona forma reinkarnacji - ograniczona do wlasnego klanu. Germanie sumarycznie rzecz ujmujac czuli swa ludzka odrebnosc od swiata natury, jednoczesnie bedac jej czescia - wlasnie tak jak "zbudowali siebie". Zyjac na tej ziemi walczyli z przeciwienstwami natury, wspoldzialali z tymi jej silami, ktore byly dla nich korzystne i przyjmowali jej zaleznosci takimi jakie sa - zarowno pod katem jej darow jak i walki jaka sie w niej toczy i jaka musieli toczyc o przezycie.

W podobny sposob i ja patrze na te relacje. Miewatpliwie kazde moje dzialanie wplywa na otoczenie, tak samo jak kazda "akcja" otoczenia wplywa na mnie - tyczy sie to ludzi, zwierzat, roslin i tzw. przyrody nieozywionej oraz zjawisk atmosferycznych i "kosmicznych". Bywa iz nici tych powiazan sa widoczne na pierwszy rzut oka, bywa iz sa niezwykle subtelne ale niewatpliwie sa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amras




Dołączył: 22 Paź 2006
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jaworzno

PostWysłany: Pon 0:44, 30 Paź 2006    Temat postu:

Szerszen napisał:
heh wedle rownie fachowej literatury moze byc tych "warstw"/"rodzajow" i siedem i 30 i 3 nawet milard... - co teoria to ilosc Wink zupelnie jak z czakrami.


No tak. To prawda. I dopowiem że osobiście nie biorę do końca na wiarę tego typu szczegółów, a ten konkretny podałem bardziej jako ciekawostkę bo i nic specjalnie z niego nie wynika w moim tekście.

A co do tych Nordów to pojęcia nie miałem że oni w ten sposób podchodzili do sprawy. Bardzo osobliwe zresztą wydaje mi się to podejście. Najciekawszy jest jednak fakt iż mimo nieco odmiennego punktu widzenia, wniosek jest taki sam jak w pozostałych przypadkach, które apropo też się od siebie nieco różnią.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Keriann
Administrator



Dołączył: 06 Sie 2006
Posty: 1113
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Pon 20:46, 30 Paź 2006    Temat postu:

Cytat:
Otoz owa jednosc siegala do tego stopnia iz umarli mogli prowadzic normalne zycie, wlacznie z uprawianiem seksu z zywymi.
Nie oznacza to iz zawsze byli mili


Oj, ta ja chyba nie chce... nawet jak to by miał być jakiś CuChulinn, Lancelot czy inny Beowulf, to nie Wink I wcale sie nie dziwie, ze nie zawsze byli mile traktowani. W związku ztym. Choć przyznaję, praktyczne kwestia, w takim razie śmierć niewiele różniła się od życia. Kwestia jest chyba jednak symboliczna, tak poważniejąc. Bo raczej współcześnie nie ma przypadków takich "konatków"?

Amras- No to nam się zbiegają poglądy. tylko jeszcze kwestia- czy sieć życia odnosimy tylko do Ziemi, do Świata, czy sięgamy do sieci Istnień? W sumie nie wiadomo co jest dalej. Czy jest życie. Czy istnienie manifestuje się jakoś inaczej. I czy tworzy to w końcu jakąś sieć? Choć myślę, że tak. Ja bym patrzyła na sieć życia jak na razie z dość bliskiego dystansu, dotyczącą naszego wszechświata. I brała pod uwagę dalsze możliwości, jeśli odnosimy to do pojęć duszy i Boga. Bo wydaje mi się, że dusza wykracza poza parametry naszego wszechświata, jakkolwiek jest z nim związana. Ale może wcale nie aż tak bardzo wykracza? Głośno myślę za kompem... Może się zamknę, bo walnę coś dziwnego... Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amras




Dołączył: 22 Paź 2006
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jaworzno

PostWysłany: Pon 22:20, 30 Paź 2006    Temat postu:

Hmm.. nie wiem czy dobrze Cię zrozumiałem, ale spróbuję się jakoś odnieść do tego co napisałaś.

Wg mnie sieć dotyczy raczej wszystkich istnień. Zarówno naszego świata, wszechświata, jak i wszystkiego co fizycznie (lub w jakiś sposób odpowiadający naszemu fizycznemu istieniu) być może istnieje poza znanym nam wszechświatem.
W sumie to można spojrzeć na to też z takiego punktu widzenia, że sama sieć jest czymś dużo szerszym niż nasz fizyczny wszechświat, a co za tym idzie także i nasza dusza również może wykraczać poza jego ramy Smile
Zresztą podobno (nie udało mi się jeszcze tego sprawdzić na sobie) już samo egzystowanie na poziomie astralnym pozwala na bezproblemowe zwiedzanie naszego wszechświata. Więc już sama nasza podróż w coraz głębsze warstwy swojego ja, w głąb sieci życia, powinna uzmysławiać iż jest to coś szerszego niż wszechświat Smile

To już takie bardzo luźne rozważania niby, ale proszę Keriann... nie zamkaj się. Przecież w końcu, czyż nie takie właśnie rozmyślania są jedną z dróg naszego rozwoju ? Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Keriann
Administrator



Dołączył: 06 Sie 2006
Posty: 1113
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Pon 22:42, 30 Paź 2006    Temat postu:

Dobra, generalnie jestem otwarta, co się będę zamykać Wink. Podoba mi się to, co napisałeś, chociaż muszę nad tym sobie pomyśleć, ale generalnie mam podobny pogląd- jak na obency moment. Wydaje mi się, że tak pojmowana sieć życia, to całkiem mąrdze pojmowana sieć (oj, jak Kubusiem Puchatnkiem zaleciało Wink). I tłumacząca też krążenie energii. Nie zauważyłeś np. że myśl krąży? Co z kolei może odnosić się do niektóryzh zjawisk jakby z "poprzednich wcieleń". Być może są to właśnie wspomnienia, krążące gdzieś w sieci? Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amras




Dołączył: 22 Paź 2006
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jaworzno

PostWysłany: Wto 0:22, 31 Paź 2006    Temat postu:

Keriann napisał:
Nie zauważyłeś np. że myśl krąży? Co z kolei może odnosić się do niektóryzh zjawisk jakby z "poprzednich wcieleń". Być może są to właśnie wspomnienia, krążące gdzieś w sieci? Wink


Hah... mało że zauważyłem... Gdy za pierwszym razem opisywałem tutaj swoją teorię, wspomniałem że w pewnym momencie wykorzystałem zjawisko reinkarnacji. A tak naprawdę to wszstko zaczęło się od tego że próbowałem sobie wyjaśnić to zjawisko. Wtedy też przyszło mi do głowy że tak naprawdę te "wspomnienia z poprzednich wcieleń" mogą być efektem krążenia myśli. Dopiero gdy zastanawiałem się na jakiej zasadzie krążą owe myśli, tworzyłem powoli całą resztę, w którą później właśnie w opisanym przezemnie momencie, wplotłem tę "reinkarnację" (specjalnie użyłem cudzysłowiu gdyż nie chodzi o faktyczną reinakrnację, a o moje rozważanie o krążącej myśli). Można więc powiedzieć, że to o czym mówisz było dla mnie podstawą i na bazie tego, powstała cała reszta Smile

Gdy patrzę na to z perspektywy czasu to widzę że te swoje poglądy budowałem w dość chaotyczny sposób, czasem zupełnym przypadkiem trafiając na kolejne, pasujące do siebie elementy układanki, których nawet przecież nie szukałem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Druidyzm Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Elveron phpBB theme/template by Ulf Frisk and Michael Schaeffer
Copyright Š Ulf Frisk, Michael Schaeffer 2004


Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin