Bractwa etc.

Sannah

ja niestety jeszcze nie. ALe oglądając zdjęcia to ah... musze tam pojechac. A pogoda faktycznie była ciekawa Very Happy

ale nie ma co... na innych turniejach to nam kieddys namiot zwiało... albo sie obudziło w srodku nocy troche podtopieni Wink

Collach

no to wszytsko to mialo sie non stop caly Wolin tegoroczny z wyjatkiem pierwszego popoludnia...
nawet nie wiedzialem ze moze padac non stop z przerwami na mżawkę.

Sannah

heheh, to jak? w tym roku niech bedzie lepsza pogoda i spotykamy sie na Wolinie? Wink

borowiak

Przyznam się że takich szaleńców nawet nigdy nie widziałem Shocked

Ale na Wolin pojadę z rozkoszą Eh?

Keriann

A na Rynie jeździcie? Jamsborgi organizuja.

Krucza

Byłam i na Wolinie i na Rynii.

Pogoda na Wolinie stala się już, rzec można, legendarną.
Ale miało to i dobre strony - wszystkie istotki które nie myślały nigdy o szyciu wełnianej odzieży czy dodatkowych kubraczków, bo przecież gacie-koszula tudzież kiecka są strojem pełnym i zadawalającym, przekonały się, że nie do końca...
Myśmy całą impreze przechodzili w naszych łachach, zero cywilnych - ale i my się szyjemy tak, żeby móc zimą iść w las w strojach na dzień czy dwa i nie zamarznąć Wink

A Rynia była sympatyczna, przyznam, że tak relaksującego wyjazdu chyba nie miałam poza tym w tym sezonie - totalna laba, miłe towarzystwo, słoneczko przygrzewało, wiaterek wiał, handelek się toczył...
Tylko nas trochę angielskie "tea time'y" po każdej bitwie rozkładały na łopatki Wink

Trzeba by się spotkać na którejś z imprez tych - ja w tym roku na Wolinie wiedźmią siostrę z Wrocławia wreszcie poznałam osobiście Smile

Sannah - do jakiej należysz ekipy? Kerianna do Czerwonego Jastrzębia, to wiem, a ty ? Smile

Sannah

Moja ekipa jest nowiutka i jeszcze nie ma nazwy, jest w trakcie tworzenia.Na poczatku byla paraslajewska (?) ruska grupa najemna... ale zerzygnowali z rusi i przesli na waregow. Na Rynie bardzo chcialabym jechac ale nie mam pojecia czy wyjdzie. Wszystko zalezne jest od sily wyzszej do 18 roku zycia Wink

Keriann

Kurka, spotkałyśmy się pewnie!!! Ale numer! Krucza, co sprzedawałaś i w którym miejscu? Jedwab, krajki... co tam jeszcze było... I gdzie należysz? A poza tym ciekawa jestem, czy mnie kojarzysz z wyjazdu Wink

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

I wspomnienia z Wolina;)
[link widoczny dla zalogowanych]

A a propos kresowych kobitek, to może nie jesteśmy skrajnie walczące, ale czasem strzelamy, a że w lesie w spodniach wygodniej... Byle było historycznie Wink

[link widoczny dla zalogowanych]

Sannah

łooo... swietne ostatnie zdjęcie! klimaaaat! mam nadzieje ze kiedys sie spotkamy wszyscy na siakimś turnieju Wink

Krucza

Na Rynii mieliśmy kramik przy głównej alejce, obok tabliczki Arkona i "I Rude Lacie też"- bo my jesteśmy Rude Lacie Wink

, były głównie krajki, później jeszcze rogi, troche koralików i pierdołków. A na Wolinie się rozkładaliśmy z wszytkim pod kamieniem runicznym naprzeciwko głównej bramy, jeszcze mieliśmy skór i więcej badziewiactwa wszelakiego.

Tutaj część ekipy, w tym ja - ta stojąca:

A tu kramik - w wersji z pierwszego dnia, czyli jeszcze nie rozbudowany Wink

:

Na pewno się musiałyśmy gdzieś tam w tłumie mijać Smile

Zresztą ja Cię kojarze jeszcze z Festiwalu Muzyki Irlandzkiej w Będzinie, sprzed jakichs dwoch lat Razz

Na obydwu tych imprezach bylismy jeszcze pod sztandarem naszej poprzedniej drużyny, teraz tworzymy własną, Ydalir Laget.

Ostatnie zdjęcie bomba Smile

Mam wrażenie, że nie każdy chciałby się natknąć w lesie na takie komando Wink

U nas dla osób walczących obowiązuje strój męski - także dla łuczniczek, bo dosyć mieliśmy "podfruwajek w kieckach" szyjących z łuku.

A tutaj - te ofiary z zielonymi tarczami to my, już w nowej ekipie i nowych barwach - w tle na bramie sztandar drużyny od której się odłączyliśmy Smile

Pozwolilem sobie Cwaniak

pomajstrowac przy linkach... Kwadratowy

Collach

Keriann

Witam sąsiadkę! Nasz namiot był obok waszego. Jasne, że kojarzę Rude!A na Będzinie też byłam, fakt i Collach był Smile

Collach

hahaha, ale ten swiat maly Smile

na drugiej fotce widac moje plecy Smile

(ten gosc w bialej koszuli to ja - wiem, obciach

)
tak sobie przypominam,ze chyba nawet gadalismy ze soba chwile...
No pieknie Smile

Krucza

O w pyszczek jeża! A myśmy Wam chcieli nocą namiot dla zwały wynieść gdzieś pod to okrutne kowbojskie rancho... Wink

Amras

Świetne fotki. Takie zjazdy muszą być genialną zabawą.
Co do ankiety to zagłosowałem na "nie". Nie powiem, zawsze mi się podobały tego typu bractwa i te wszelakie zjazdy, jednak znam je tylko z relacji telewizyjnych itp.

Collach

hehe, to nie nam chcieliscie wyniesc, my mamy saksa wiec co najwyzej byscie nam rozlozyli. a nie wiem czyj to stal trojkacik obok Smile