FAQ Użytkownicy Grupy Galerie Rejestracja Zaloguj
Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Szukaj

Niestety dla większości za późno, ale dla naszych dzieci...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Terapie naturalne
Autor Wiadomość
Szerszen
Głos Gaju



Dołączył: 22 Sie 2006
Posty: 531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 7:55, 07 Maj 2009    Temat postu:

Sami kształtujemy nasz czas i jego ilość, więc raczej w naszym światopoglądzie.

Tak trochę paradoksalnie, z moich obserwacji wynika iż "spowolnienie", mimo iż oznacza zajęty czas, pozwala na wykonanie znacznie większej ilości rzeczy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bianka




Dołączył: 17 Sty 2007
Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 8:17, 07 Maj 2009    Temat postu:

Być może dlatego,że każdą rzecz w "spowolnieniu" wykonuje się od początku do końca- bez poprawek, które są rezultatem pośpiechu a które w dalszej kolejności zajmują jeszcze więcej czasu i przede wszystkim kończąc to, co się zaczęło. Nie ma czegoś w stylu : poszłam wypielić ogródek, co mi przypomniało,że trzeba kupić nową grackę, a w drodze do sklepu ogrodniczego zaczęła migać kontrolka paliwa, więc pojechałam na stację benzynową ale po drodze przypomiało mi się,że przy okazji można zmienić opony na letnie, więc wróciłam do domu po opony a tam poczułam się głodna więc postanowiłam najpierw ugotować i zjeść obiad, ale się okazało,że najpierw trzeba zrobić zakupy by było co gotować ale żeby zrobić zakupy trzeba aktywować kartę bankomatową, której trzeba poszukać, więc szukam ale w między czasie przychodzi mąż do domu i ostatecznie zamawiamy pizzę, potem robi się już za późno na wszystkie te zaplanowane rzeczy i ostatecznie wieczorem ogród niewypielony, gracka, paliwo i artykuły spozywcze nie kupione, opony nie zmienione a karta nie aktywowana- tylko brzuch pełny, ale smiecia, tak,że lepiej by mu pewnie było gdyby pozostał pusty do sniadania. Ile ludzi tak zyje, zgroza! Wiesz o co mi chodzi?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wiedzmanna
Głos Gaju



Dołączył: 29 Paź 2006
Posty: 625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:31, 07 Maj 2009    Temat postu:

Znam to.. przerabiałam już nieraz jednoczesne gotowanie sprzątanie i odrabianie lekcji z dzieckiem. Latałam jak opętana miedzy kuchnią a pokojem z łyżką w jednej ręce a ścierką w drugiej. I po co? Teraz sobie zadaję takie pytanie, bo wcześniej nie miałam czasu się nad tym zastanawiać i poddawałam temu szaleńczemu pędowi.

Od pewnego czasu "spowolniłam" się. Przynajmniej jedną czynność wykonuję tak, jakby była najważniejsza na świecie. Np. zmywanie - każdą filiżankę pieszczę myjką, śledzę spływającą pianę, obserwuję ruch ręki odstawiającej ją na suszarkę. I nie pozwalam nikomu sobie przeszkadzać. Fantastyczna medytacja, polecam Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nathaira
Głos Gaju



Dołączył: 09 Wrz 2006
Posty: 682
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:55, 07 Maj 2009    Temat postu:

Wiedźmo, ja też zaobserwowałam, że mycie naczyń jeśli robimy to w skupieniu jest naprawdę wspaniałą medytacją... choć może się to wydawać śmieszne jak ktoś tego nie spróbuje.. Wink Ale naprawdę przychylam się do Wiedźmanny i polecam Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bianka




Dołączył: 17 Sty 2007
Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 8:18, 08 Maj 2009    Temat postu:

Ja w ogóle lubię się chlapać w wodzie, więc zmywanie czy nawet pranie ręczne jest dla mnie po prostu fajne. Wiem jakie wrażenia opisujesz Wiedźmanno, bywają i moim udziałem-zwłaszcza praca w ogrodzie dostarcza mi takiej błogości płynącej z uważnego wykonywania czynności, jakie opisujesz a już szczególnie praca z ziołami-zbiór, suszenie, preparacja, ten cudowny zapach powiewających na sznurku w cieniu bukietów albo kłączy zniewalających zapachem wilgotnej ziemi.
Jak najbardziej nazwałabym zmywanie a także sprzątanie np odkurzanie, medytacją, Nathairo, często wpadam podczas wykonywania tych czynności w coś na kształt płytkiego transu, bezmyślenia Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wiedzmanna
Głos Gaju



Dołączył: 29 Paź 2006
Posty: 625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 9:51, 08 Maj 2009    Temat postu:

Bianko, kontakt z Ziemią - taki jak praca w ogródku, to nic innego jak uwalnianie ciała ze złych energii, którymi ładujemy się w kontaktach z innymi. Takie odelektryzowanie się.

A potem obmywanie wodą tych brudów duszy...

Suszenie na wietrze ...

ogrzewanie na słońcu....

Jadę na działkę Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bianka




Dołączył: 17 Sty 2007
Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 9:55, 08 Maj 2009    Temat postu:

Przyjemnej pracy, ogrodniczko:) Nie ma jak taka praca, to fakt Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nathaira
Głos Gaju



Dołączył: 09 Wrz 2006
Posty: 682
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:41, 08 Maj 2009    Temat postu:

Właśnie o ten stan transu mi chodziło... Smile A praca na działce też ma w sobie coś takiego... Smile Ja najbardziej lubię róże pielęgnować.. bardzo mnie to odstresowuje.. Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szerszen
Głos Gaju



Dołączył: 22 Sie 2006
Posty: 531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:25, 08 Maj 2009    Temat postu:

Ja już dziś po działce... parę drzewek musiało zakończyć swe życie, będzie z czego wypalać. Niektóre wybory są trudne ale trzeba ich dokonać.

Czereśnia ma już małe owoce, wkrótce zbiory Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krucza




Dołączył: 03 Paź 2006
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice

PostWysłany: Pią 20:54, 08 Maj 2009    Temat postu:

Uhhh, nie znoszę mycia naczyń, jedna z niewielu rzeczy które naprawdę mnie obrzydzają Wink
Za to ręczne szycie też bywa transogenne, szczególnie kiedy człowiek już wpadnie "w ciąg", jednocześnie całkowicie skupiony na pracy i bujający gdzieś daleko Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bianka




Dołączył: 17 Sty 2007
Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 8:05, 09 Maj 2009    Temat postu:

uh, nie znoszę takich wyborów o których mówisz,Szerszeniu,choć oczywiście nie ma co dyskutować z tym, że trzeba ich dokonać. Np u mnie wyrósł orzech włoski, ma - bo ja wiem- ze dwa, trzy lata, jest mały bardzo, taka siejka jeszcze w sumie- ale to drzewo. Tymczasem jak drodzy działkowcy/ogrodnicy wiecie pod orzechem włoskim nic nie rośnie, ziemia się chyba zakwasza, jego liście spadając po całej okolicy też wywołują zniszczenia-gdzie nie upadną tam wszystko więdnie. A już nie wspomnę o systemie korzeniowym rozłażącym się na boki i skutecznie zagarniającym pod siebie coraz więcej ziemi- małe już drzewko zatruwa 2-3 metry w swoim promieniu.
Tymczasem orzech u mnie rośnie sobie właśnie tam, gdzie jest jedyna połać ziemi nadająca się na warzywnik.
Postanowiliśmy pójść na kompromis i spróbować przesadzić orzecha gdzieś do lasu. Wiadomo,że z przesadzaniem drzew to ryzyko-dodatkowo już się czuję jakbym oddawała własne dziecko do sierocińca...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nathaira
Głos Gaju



Dołączył: 09 Wrz 2006
Posty: 682
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 10:08, 09 Maj 2009    Temat postu:

U mnie na działce wyrósł mały dąb... pod brzoskwinią.. Smile jak podrośnie jeszcze trochę też będę musiała go przesadzić... Rolling Eyes
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szerszen
Głos Gaju



Dołączył: 22 Sie 2006
Posty: 531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 10:08, 09 Maj 2009    Temat postu:

Bianko, polecam numer archeologii, o której wspominałem. Być może ułatwi Ci to przynajmniej racjonalizację.
Na pocieszenie Ci powiem, że staram się z tego co muszę wyciąć wykorzystać możliwie wiele z sensem. A nawet to co zostaje... jest w sumie przerabiane przez naturę na kompost, chyba że wcześniej na popiół, który również użyźnia... chociaż nie miejsce gdzie był wytworzony.

Na razie mam z dylematów... dwa dęby, które chyba będę musiał właśnie przesadzić... niestety "wiewiórek" jeszcze nie zdążyłem wytresować aby żołędzie zakopywały we wskazanych miejscach Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bianka




Dołączył: 17 Sty 2007
Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 10:34, 11 Maj 2009    Temat postu:

tak, te siewki dębu i klonu są wszędzie- lasek niedaleko i wiewiórki zapominalskie szaleją. Jeden dąb się ostał, pięknie się czerwienił jesienią i dziś jest już całkiem spory i zostanie z nami.
Orzecha się przesadzi, mam nadzieję,że się przyjmie.
Tak, Szerszeniu, masz rację,że wszystkiemu można nadać jakiś sens- kompost to piękna lekcja natury a z gałęzi przycinanych jesienią robię lampiony albo płotki- z grubych pni i konarów-kwietniki. Tylko tak po prostu wzrusza mnie ten orzech. Pamiętam taką reklamę ikei chyba, jak rodzina wraca z zakupów z nową, nowoczeną lampą a starą wyrzucają na śmietnik pod blokiem- zaczyna padać deszcz i kapie na klosz starej, wyrzuconej lampy, rodzina zapala światło i stara lampa patrzy do góry w okno, jak jej byli własciciele podziwiają tę nową, jak się cieszą i zwiesza ten biedny klosz, jak głowę niby w rozpaczy. Potem jest motto reklamy : "Jeśli w tym momencie zrobiło ci się smutno to wiedz, że jesteś nienormalny, gdyż przedmioty nie czują. Nowa wyprzedaż w ikea bla bla bla"
No więc mi było strasznie smutno podczas oglądania tej reklamy i nawet uroniłam łezkę nad losen starej lampy-takie mam skłonne do wzruszeń usposobienie. Jak więc się czuję wobec orzecha:(? Racjonalizacja, racjonalizacją, orzech zostanie przesadzony, ale uczuć odcinać od siebie nie będę-niech już są.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szerszen
Głos Gaju



Dołączył: 22 Sie 2006
Posty: 531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 11:58, 11 Maj 2009    Temat postu:

Bianko... no widzisz, bo to jest tak:
Laicyzacja mówi, że przedmioty nie czują, co IMHO prawdą nie jest. Skoro mają ducha (a mają IMHO), to czują.
Reklamy nie są robione dla ludzi, którzy mają "specyficzny" stosunek do życia, tylko dla możliwie szerokiego odbiorcy... Dla tworzących reklamy "jestem idiotą", "chorym psychicznie", "nienormalnym" etc... - bo używam swojego rozumu, zamiast iść ślepo ich ścieżką.
Mi przedmioty służą latami, gdy nadchodzi ich kres, pozbywam ich się, ale i ja i one wiedzą, że nadszedł po prostu czas rozstania. Nic się na to nie poradzi. Rzeczy się zużywają i niszczą - jest to dla nich tym samym, czym dla nas kolejne lata i śmierć. Jest to element naturalnego procesu.
Najtrudniej jest wytłumaczyć klientom, że komputery i elementy peryferyjne też się starzeją i niszczą i że trzeba je czasami wymienić, bo elektronika wbrew pozorom nie jest wieczna. Ba jest relatywnie krótkotrwała - i to mnie raczej przeraża.

Uczuć odcinać nie należy. Można wtedy stworzyć potwora...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Terapie naturalne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Elveron phpBB theme/template by Ulf Frisk and Michael Schaeffer
Copyright Š Ulf Frisk, Michael Schaeffer 2004


Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin