FAQ Użytkownicy Grupy Galerie Rejestracja Zaloguj
Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Szukaj

religijność
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Inne
Autor Wiadomość
Bianka




Dołączył: 17 Sty 2007
Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 10:22, 24 Sty 2007    Temat postu:

Dzięki spamowi trafiłam na ten wątek i pomyślałam,że czemu by się nie wypowiedzieć...

Czasami posługuję się cytatem Einsteina: "Moje doznania mają naturę religijną w tym sensie, iż jestem świadomy, że umysł ludzki jest zbyt ograniczony, by głębiej wniknąć w harmonię Wszechświata, którą nazywamy "prawami natury".

Oznacza to,że wszelkie "niewyjaśnione zjawiska" i cudy sa dla mnie JESZCZE niewyjasnione i wymagają odkrycia, opisania i zapisania w postaci wzoru, podobnie jak Newton opisał, nazwał i zmierzył grawitację, co nie znaczy,że przed sir Isaakiem ona nie istniała.

Oddzielam więc zupełnie wszelkie cudy i paranormalne zdarzenia od religii.

Bogów, względnie boga oddzielam już cieńszą kreską. To trudne do wytłumaczenia, ale ... równiez dokonałam ostatnimi czasy podobnego zniszczenia mojej własnej osoby, takiego formatowania dysku, o jakim pisał Szerszeń, choć nie wątpię,że kazdy odczuwa to arcyindywidualnie.

Po tym zburzeniu pozostał, jako trwały ślad, filtr, sito dzięki któremu nie dopuszczam do siebie niczego, co wydaje się mi być kompletną głupotą.
Jesli chodzi o bogów, coraz bliższa jestem uznania za prawdę, która pokona sito, iż bogowie to nasze wyższe ja. Że to my jesteśmy bogami. Nie odbiera im to indywidualizmu i zycia własnego wbrew pozorom. Po prostu to co najlepsze, najgenialniejsze w człowieku, najbardziej natchnione nazywa się często (bardzo słusznie) iskra bożą. Niekiedy mamy dostęp do boskości...w nas samych. Może istnieć dowolny bóg, jeśli ktoś ma potrzebę posiadania ideii osobowego boga. Sama wierze we wszystkich a oddaję cześć niektórym. Nie wątpię,że w kazdym z nas mieszka bóg, ale ujęłabym to inaczej-w kazdym z nas mieszka boskość.

Ale powiem tak- nic co jest teorią nie przedstawia sobą większej wartości. Najgłebsze i najmądrzejsze przemyslenia i wnioski na temat bogów, boga, boskości są niczym, jesli nie towarzyszy im praktyka dnia codziennego. I nie chodzi mi o modły, rytuały, medytacje nawet i transy-chodzi mi o zwykłe życie. Jak pisze Szerszeń, można spotykać sacrum zmywając naczynia. Można je czuć, urzeczywistniać łapiąc gwiazdki śniegu, zjeżdżając z górki na kartonie, sprawdzając pocztę @, biorąc prysznic, nastawiając pranie.....jest wszystko jedno CO sie robi, ważne jest JAK a nade wszystko PO CO się to robi. Nie skreślałabym buddyzmu jako coś obcego mi, ponieważ idea zen jest byc może tym o czym teraz piszę. Chodzi mi o to ,że człowiek religijny, czyli taki, który ostro i dzielnie poczyna sobie w sferze sacrum, wszystko co robi- robi z najwyższą jakością.
Wszystko da się zrobić byle jak bądź jak najlepiej. Chodzi o to , by wciąż przeskakiwać samego siebie, dawać z siebie wszystko.
(Np bardzo mądrze postępował mój nauczyciel wf-u w szkole podstawowej. Robiąc sprawdziany np z biegu na 60 metrów nie miał ustalonych kryteriów, że np 0d 6-7 sekund jest 5-ka, od 7,30 do 8,30 jest 4-ka itd. Patrzył na wyniki z poprzedniego roku i stawiał zawsze 5 jesli czyjś wynik był lepszy niż w zeszłym roku, stawiał dobre stopnie za poprawę, przeskoczenie siebie, za rozwój)
Bliżsi sacrum i o wiele bardziej religijni sa dla mnie ludzie, których wstrętem napawa fakt jak można robić coś po łebkach, byle jak , "bez serca" niż ci, którzy wznosza modły i odprawiają rytuały.

Wierze,że bogowie sa od nas niezalezni, ale jak pisałam powyżej równiez wierze,że ich iskra,że boskość -jest w nas i to jest nasze wyższe ja.

Dlaczego Borowiak skasował posty Sad ???

Bianka
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dreamcatcher




Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Malbork

PostWysłany: Nie 23:56, 13 Sty 2008    Temat postu:

Ciekawy temat, ale patrząc na datę ostatniego wpisu, niezbyt popularny na tym forum. Nie wiem, osobiście rzadko bywam na forach, ale mam przeświadczenie, że na forach ezoterycznych i pokrewnych temat religijności omijany jest szerokim łukiem, tudzież wyśmiewany przez młodych zblazowanych okultystów.
A przecież religijność to jest podstawowa potrzeba żywej myślącej istoty. Skąd się bierze ten paradoks? Być może winy należałoby szukać w instytucjach religijnych, które raczej zniechęcają niż zachęcają do poszukiwania osobistej sfery sacrum.

Również się zgodzę z Szerszeniem, podobnie jak Bianka, że dla prawdziwego homo religiosus sacrum stanowi całe jego życie. Praktycznie nie ma tu podziału na sacrum i profanum. Nie wiem skąd się wzięła ta postawa, ale wyjątkowo jest widoczna u współczesnych katolików, którzy potrafią żyć wbrew zasadom swojej religii i jednocześnie mieć czyste sumienie Razz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Keriann
Administrator



Dołączył: 06 Sie 2006
Posty: 1113
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Pon 11:48, 14 Sty 2008    Temat postu:

Dreamcacther, wiesz co, zgadzam się z Tobą. A temat albo jest omijany, albo często wyśmiewany, normalnie nowe tabu się nam zrobiło Wink Duchowość tak, ale religijność źle się już kojarzy. Pewnie przez strereotypy, choć uważam, że nie powinno tak być. Dla mnie sacrum przejawia się zarówno w rytualności, jak i w nazjwyczajniejszej codzienności, która wcale nie jest taka znów zwyczajna. Samo życie jest już wspaniałym rytuałem i można je celebrować na wiele sposobów, a odkrywanie nowych daje nowe perspektywy. I duchowe, i codzienne, całkiem może prozaiczne, bo to wszystko się łączy i przeplata. Wiesz co, sporo jest takich zakłamanych postaw. Także wśród ateistów, którzy mówią są przesądni, wśród ludzi różnych zawodów- lekarzy, którzy nie leczą tylko... no właśnie. Wszystko zależy od człowieka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bianka




Dołączył: 17 Sty 2007
Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 8:57, 15 Sty 2008    Temat postu:

Duchowość kojarzy się z osobistym rozwojem, religijność-z czymś wynikającym z przynależności do konkretnej instytucji. Poza tym religijność wydaje się mieć znaczenie o wiele węższe niż duchowość. Duchowość może być oceanem niemal równie rozległym co filozofia; religijność zaś to komplet zachowań charakterystycznych dla konkretnego jeziora danego systemu. I, czy rytuały można zaliczyć w poczet religijności? Czy religijność to zawsze coś, co wysępuje jedynie w praktyce? Nie jestem do końca przekonana. Jak myślicie?

Bianka
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Keriann
Administrator



Dołączył: 06 Sie 2006
Posty: 1113
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Wto 13:05, 15 Sty 2008    Temat postu:

Ja mysle, ze samo uczestnictwo w obrzadku zalicza sie do religijnosci, bo jest to wyraz zaangażowania w praktykę religijną czyli religijność właściwie. Jakiś przekład tego, w co się wierzy na to, co się robi- oprócz oczywiście stosowanych w praktyce zasad, które się wyznaje. Do religijności zaliczają się moim zdaniem tez praktyki czysto duchowe, bez zbiorowej obrzędowości, jak modlitwa. Tak mi sie wydaje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bianka




Dołączył: 17 Sty 2007
Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 13:50, 15 Sty 2008    Temat postu:

"praktykę religijną czyli religijność właściwie"

Hm? Czyli religijność objawia się w praktyce (czyli wszystkie ceremonialne, rytualne i obrzędowe czynności)? Ach, nie, przecież piszesz, że "Do religijności zaliczają się moim zdaniem tez praktyki czysto duchowe, bez zbiorowej obrzędowości, jak modlitwa"
Więc jak to jest?Smile

Jak ciekawie wygląda etymologia tego słowa (z Koplińskiego):

Etym. - łac. religio 'szacunek, pobożność; religia' od (?) religare 'wiązać powtórnie; wiązać mocno'; zob. re-; ligare, zob. liga.

Czy religia więc, to coś co wiąże i to mocno człowieka z konkretnym wyznaniem? To ładna definicja, prawda?

Moim zdaniem religijność to dawanie świadectwa konkretnej religii poprzez różne praktyki i publiczne i prywatne i nawet intymne-po prostu.

Bianka
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bogumil




Dołączył: 22 Kwi 2012
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Sob 12:51, 28 Kwi 2012    Temat postu:

Moim zdaniem religijność i duchowość to dwie przeplatające się cechy dystynktywne człowieka. Religijność to właściwość społeczna, wyróżnia nas na tle rzeczywistości, daje możliwość uszczegółowienia naszej powierzchownej wizji w oczach innych ludzi, jest informacją o naszych ogólnych przesłankach moralnych co w konsekwencji pozwala łatwiej prognozować o naszym zachowaniu otoczeniu społecznemu. Powodem dla którego religijność słabo funkcjonuje w obecnych czasach może być osłabienie oddziaływania religii w sferze społecznej. W ciągu ostatnich 200 lat cywilizacja zachodu była świadkiem sekularyzacji filozofii i wzrostu poziomu zaludnienia. Według mnie oddzielenie sfery sacrum i profanum w filozofii- mającej być drogą życia- tworzy z sacrum abstrakt, którego ludzie nie podejmują się poznawać. To jedna z przyczyn. Drugą jest zbyt duża populacja naszego gatunku. Jeśli moje obserwacje są poprawne, człowiek funkcjonuje prawidłowo w małych grupach- koleżeńskich, braterskich, wsiach, miasteczkach etc. Zaś wzrastające, wraz z poziomem urbanizacji, migracji i globalizacji, poczucie alienacji nie pozwala na funkcjonowanie aktywne we wspólnotach religijnych i stanowienie wedle ich praw swojego otoczenia, a to ze względu na rozproszenie ideii i ich wyznawców, różnorodność ideii u spotykanych osób i nienaturalnie duże skupiska ludzkie w jakich się żyje utrudniające pogodzenie wszystkich racji.
Duchowość bez zewnętrznych atrybutów jakie stanowi religijność, jest odpowiednia dla tak osamotnionych jednostek.
Pragnę jednak zwrócić uwagę, że jest możliwe tworzenie małych struktur o charakterze filozofii- drogi życia. Najbanalniejszym przykładem są różnorodne wspólnoty w formie duszpasterstwa akademickiego, jakie odnaleźć można przy kościołach czy zakonach katolickich.
Tu spotykamy się z ciekawym zagadnieniem. Czy druidyzm także byłby w stanie przyjąć podobną formę? Czy jest możliwe duszpasterstwo akademickie w wydaniu tej religii?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krucza




Dołączył: 03 Paź 2006
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice

PostWysłany: Sob 16:14, 28 Kwi 2012    Temat postu:

Zdefiniuj "duszpasterstwo akademickie". Piszę serio, bo autentycznie nie wiem "z czym to się je", a wejście na strony kilku takich duszpasterstw mi specjalnie nie przyniosło odpowiedzi Wink

Czy chodzi Ci o struktury, czy też o samą ideę zebrania się grupy ludzi pod jakimś religijnym sztandarem? I czy konkretnie studentów? Wink Czy to ma być grupa zebrana pod jednym sztandarem i "świadcząca swoim życiem" (to znalazłam na jednej ze stron DA Wink ) - czymkolwiek miałoby to świadczenie być w przypadku druidyzmu?

W pewnym sensie wspólnotowe są wszelakie gaje (u nas ofc w mniejszym stopniu, ale podejrzewam, że gdzieś gdzie jest więcej osób na tej ścieżce...), są większe organizacje zrzeszające i pojedyncze osoby i gaje, no oczywiście mamy też grupy osób o podobnym światopoglądzie razem sobie działające, świętujące, etc.
Ofc zakres tych działań i "wspólnotowości" jest różny.
Ja osobiście to nie widzę sensu "łączenia się pod sztandarem" z tego prostego powodu, że jak kogoś nie polubię to po co miałabym się np. z nim spotykać na piwo tylko skoli tego, że jakieś sprawy w kwestiach światopoglądowych mamy podobne? Wink

Nie mam pojęcia po prawdzie, czy to o to Ci chodzi Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bogumil




Dołączył: 22 Kwi 2012
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Sob 18:09, 28 Kwi 2012    Temat postu:

Wedle mojej opinii duszpasterstwo akademickie to zrzeszenie którego celem jest utwierdzenie młodych ludzi w edukacji religijnej przez wykłady, wspólne ceremonie i akcje realizujące aspekty moralne tej religii, oraz pomoc w problemach, dręczących członków tego zrzeszenia, wedle zaleceń przyjętej filozofii, w jej ramach.
Grupa ludzi wyznająca tę samą ideę i doktryny, nie to samo co "duszpasterstwo(...)". Taka grupa ma za zadanie podtrzymać funkcjonowanie społeczności osadzonej w danej kulturze i sposobie bycia. Zaś zadaniem "duszpasterstwa(...)" jest wg. mnie, nawrócenie poprzez pomoc w problemach egzystencjonalnych, doczesnych, reedukacja- wcielenie na nowo w łono kościoła a co za tymi oboma idzie celem jest przekazanie wiary żywej kolejnemu pokoleniu, które da przyczynek następnemu( z dużym prawdopodobieństwem, że wychowane będzie wedle dogmatów). Celem owszem są młodzi ludzie, ze względu na ważkość ich problemów. Posiadając możliwość ich rozwiązania przez filozofię, otrzymać można wyznawcę. Tak to wygląda z mojego punktu widzenia przy założeniu, że do zbudowania takich związków impulsem było przedłużenie trwania religii. Jeśli bodźcem była bezinteresowna pomoc bliźnim w trudnym i pełny problemów wieku to efekt jest taki sam.
Wspólnota dla ludzi jest ważna, i tak, różne są jej rodzaje. Należy jednak pamiętać, że jedną z funkcji wspólnoty jest przeobrażenie rzeczywistości na swoje własne podobieństwo( tu można popaść w skrajność, lub nie). "Duszpasterstwo(...)" temu sprzyja nabywając dla religii wyznawców(może brzmieć bezdusznie, ale to tylko punkt widzenia zagadnienia, obok niego równocześnie funkcjonuje podejście jednostkowe- wolna wola) przez obecność w przestrzeni społecznej. Nie spotkałem się jeszcze z równie silną druidzką czy w ogóle pogańską obecnością w przestrzeni społecznej, co moim zdaniem działa negatywnie na przyszłą linię przekazu.
Rozumiem Krucza, że możesz kogoś nie polubić, ale to tylko przykład relacji koleżeńskich. Relacje oparte o ideę służą przekształcaniu świata a nie zaspokajaniu kontaktu z grupą. Jedno może się z drugim łączyć, co nie znaczy, że dwie nie darzące się sympatią osoby nie byłyby zdolne realizować wspólnego celu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krucza




Dołączył: 03 Paź 2006
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice

PostWysłany: Nie 11:49, 29 Kwi 2012    Temat postu:

Aha, czyli grupa formowania religijnego i wsparcia. Tyż może być. Jak pisałam - w życiu się z DA osobiście nie spotkałam, ani mnie to nie ciągnęło, ani nie miałam potrzeby Wink

Moim zdaniem - ale jest to podkreślam moje zdanie - w klimatach (neo)pogańskich nie bardzo jest miejsce na takie coś. To nie są religie nastawione na "ewangelizację", na pozyskiwanie nowych wyznawców. Nie ma prikazu "Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię". Nie ma też instytucji która mogłaby coś ogarniać w skali takiej, w jakiej ogarnia KRK.
Raczej człowiek musi przyjść sam, i wtedy ewentualnie ktoś mu coś podpowie, podrzuci, poleci coś ciekawego, podzieli się wiedzą.
Ofc, jak już wcześniej pisałam, są różnorakie grupy, nastawione czy to na wspólne powiększanie wiedzy, czy świętowanie, czy dyskusje przy piwie (czy wszystko "cuzamen do kupy"), są różnorakie wydarzenia, spotkania, inicjatywy, ale, przynajmniej u nas na razie, chyba nie ma czegoś co mogłoby być odpowiednikiem DA. To raczej są rzeczy nastawione na tych którzy już przyszli, niż na przyciągnięcie do siebie nowych. Ofc piszę cały czas z perspektywy polskiego podwórka i tego na ile sama wiem.

Druga sprawa - kto miałby takie coś prowadzić? Dla kogo? Za co? Gdzie? Jakie byłyby cele? Po co?
Na przykładzie druidyzmu tak jak ja go rozumiem - nie ma dogmatów, nie ma jedynych słusznych prawd - czego taka dajmy na to młodzież miałaby właściwie być uczona, jak utwierdzana? Klepiemy po głowie i mówimy "tak tak, Panoramix by tak zrobił"? Wink
Można podetknąć książki, można zorganizować wykład dotyczący czegoś tam, ale wnioski każdy powinien wyciągnąć sam - i może się okazać, że dla dwóch osób będą to wnioski diametralnie różne. Nie danie tej możliwości własnego wyciągania wniosków to już dla mnie śmierdzi praniem mózgu.
I tak też szczerze mówiąc, to jakoś mnie osobiście nie przekonuje wizja przyciągania do jakiejś religii, filozofii na zasadzie, upraszczając: "Choć do nas, jesteśmy fajni, przygarniemy, pomożemy, nauczymy..."
W ogóle nie przekonuje mnie idea przyciągania do religii/filozofii, lepiej niech one same przyciągają do siebie ludzi którzy są w stanie ogarnąć i włożyć coś od siebie (w sensie własnych poszukiwań, doświadczeń, wysiłku związanego ze zdobywaniem wiedzy).

Do tego kwestia chyba najważniejsza, przynajmniej dla mnie - osobistego doświadczenia pewnych spraw, poczucia tego. I samodzielnego zrobienia sobie w głowie przebudowy. Tutaj moim zdaniem żadna wspólnota nie pomoże, bo we wspólnocie to można doświadczyć spraw wspólnotowych, można się z nią ewentualnie podzielić doświadczeniami. A "w las" idzie się samemu.

Cytat:
Nie spotkałem się jeszcze z równie silną druidzką czy w ogóle pogańską obecnością w przestrzeni społecznej


A gdzie szukałeś? Wink W Pl neopogaństwo się w szerokiej przestrzeni społecznej specjalnie nie zaznacza. Co nie znaczy, że tak samo jest w krajach, gdzie jest bardziej rozpowszechnione (oraz mocniejsze jest społeczeństwo obywatelskie).
W przypadku naszego kawałka podłogi potrzeba jeszcze czasu, chęci, powodów żeby być widocznym. KRK miało ponad tysiąc lat, wsparcie władz i silne struktury Razz

Cytat:
Relacje oparte o ideę służą przekształcaniu świata a nie zaspokajaniu kontaktu z grupą. Jedno może się z drugim łączyć, co nie znaczy, że dwie nie darzące się sympatią osoby nie byłyby zdolne realizować wspólnego celu.


Dwie nie darzące się sympatią osoby oczywiście mogą współpracować, to chyba nie ulega wątpliwości? Pytanie tylko, jaki byłby "wspólny cel" w odniesieniu do neopogaństwa, czy uszczegóławiając - druidyzmu. Albo jakiejkolwiek innej ścieżki.
Różni ludzie, różne potrzeby, różne światopoglądy, różne plany, różne wizje ich realizacji - to musiałby być naprawdę dobry cel Wink
Osobiście wolę moją cegiełkę do przekształcania świata dorzucać w innych zakresach, pomagania zwierzakom, czy pokazywania dzieciakom jak się żyło tysiak lat wstecz Wink

Edit - jeszcze coś mi się nasunęło. Gdyby religie neopogańskie były tak rozpowszechnione jak katolicyzm, to może i takie coś w stylu DA by mogło działać - tak żeby naprowadzić na "właściwą" drogę owieczki zdezorientowane albo przygarniać zagubione. Ale póki co - i pewnie to się nie zmieni - nie są masowe. Nie muszą nawracać, przyciągać, utwierdzać. Kto poszuka - sam znajdzie.

Edit 2 - nie znam Cię, więc nie wiem, ale mam takie wrażenie, że bardzo mocno przykładasz schematy "dominującego w Polsce dostawcy usług religijnych" Wink do religii neopogańskich, podczas kiedy są one totalnie różne.


Ostatnio zmieniony przez Krucza dnia Nie 11:51, 29 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Inne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Elveron phpBB theme/template by Ulf Frisk and Michael Schaeffer
Copyright Š Ulf Frisk, Michael Schaeffer 2004


Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin